poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Byliśmy Łgarzami" - recenzja

"Jesteśmy Sinclairami.
Żadne z nas nie żyje w biedzie.
Żadne z nas się nie myli.
Mieszkamy - przynajmniej w lecie-
Na prywatnej wyspie u wybrzeży stanu Massachusetts.
Być może to wszystko, co musicie o nas wiedzieć.
Poza tym, że niektórzy z nas są
Łgarzami."

Moja historia z opowieścią zaczęła się, gdy szukałam książek, w których mogłabym się zagłębić. Co sprawiło, że akurat "Byliśmy Łgarzami" ściągnęło moją uwagę?
Tytuł, tytuł i jeszcze raz tytuł.
No przyznajcie sami. Jest w nim coś... intrygującego. Coś, co sprawia, że mimowolnie sięgacie po nią w Empiku.
Potem czytacie opis.
I już wiecie, że "Byliśmy Łgarzami" ma w sobie to "coś".

Pierwszą rzeczą, która chwyciła mnie za serce są liczne gry słów autorki. Bawi się dwuznacznością wyrazów, metaforami, często urywa zdanie w połowie, by przenieść je do następnej linijki. Sprawia, że kiedy ojciec sięga po rewolwer i strzela, nie masz pojęcia czy bohaterka naprawdę została postrzelona, czy może chodzi o zobrazowanie jej bólu. Jako osoba niesamowicie wyczulona na styl pisania i wrażliwość, "głębię" autora, do końca książki nie potrafiłam wyjść z podziwu. Przysięgam, nie szukajcie mi męża, nawet chłopaka. Wystarczy mi, że do końca życia będę mogła czytać teksty Emily Lockhart.

"Mam prawie osiemnaście lat.
Mam mocno podniszczoną kartę biblioteczną i niewiele więcej, chociaż to prawda, że mieszkam we wspaniałym domu pełnym kosztownych bezużytecznych przedmiotów.
Dawniej byłam blondynką, ale teraz moje włosy są czarne.
Dawniej byłam silna, ale teraz jestem słaba.
Dawniej byłam ładna, ale teraz wyglądam na schorowaną.
To prawda, że od czasu mojego wypadku cierpię na migreny.
To prawda, że nie cierpię głupców.
Lubię takie słowne gry. Pojmujecie? C i e r p i ę  na migreny. Nie  c i e r p i ę  głupców. To słowo w obydwu zdaniach znaczy niemal to samo, ale niezupełnie.
Cierpieć.
Można by powiedzieć, że to znaczy "znosić", lecz to nie całkiem prawda."

Cadence Sinclaire zdaje się wiedzieć o cierpieniu bardzo wiele. Po tajemniczym wypadku na wyspie, gdzie co roku całą rodziną, ba, rodem Sinclairów, spędzali wakacje, dziewczyna ma poważne bóle głowy, które wyniszczają jej życie.
Ale czy to na pewno tylko bóle głowy?
Może jest szansa,
że wyniszcza ją zupełnie coś innego,
coś, co przewróci jej życie do góry nogami.
Czy można wyprzeć z pamięci parę godzin swojego życia?
Czy Cadence jest pewna, że chce sobie wszystko przypomnieć?
A co, jeśli Łgarze
znów kłamią?

Akcja nie jest może zbyt wartka, za to tak głęboka, że można w niej utonąć. Przyznam się, nawet ja miałam moment zawahania i już chciałam odłożyć lekturę na bok... ale coś przekonało mnie, żebym została. Nie żałuję. Historia odgrywa się powoli, przekładana na zmianę wspomnieniami i opowiadaniami bohaterki. Odkrywamy coraz więcej szczegółów, które po jakimś czasie, w końcu układają się w przerażającą prawdę.

"Potem wyjął rewolwer i strzelił mi w pierś. Upadłam na trawnik. Przez wielką dziurę od kuli moje serce wyturlało się z klatki piersiowej i spadło na grządkę kwiatów. Krew tryskała rytmicznie z otwartej rany.
  a potem z moich oczu,
  moich uszu,
  moich ust.
[...]
  Matka straciła opanowanie. Powiedziała, żebym wzięła się w garść.
Zachowuj się normalnie, powiedziała. Natychmiast, powiedziała.
  Ponieważ jesteś normalna. Ponieważ potrafisz być.
  Nie rób sceny, powiedziała. Oddychaj głęboko i usiądź.
Usłuchałam jej. Tylko ona mi została."

Moje myśli po przeczytaniu? "Yyy.. czyli... COO?!". Naprawdę warto przeczytać :)
Na koniec dodam tylko, że nie polecam lektury, jeśli:
1) masz mnóstwo myśli kłębiących się w głowie. Ta książka nie jest lekka, trzeba ją przemyśleć, czytać od deski do deski, a jednocześnie wiedzieć, co kryje się między kolejnymi linijkami.
2) nie zwracasz uwagi na styl pisania, metafory i inne takie. To nic złego! ;) Jednak w tym wypadku radzę sobie odpuścić, bo traktowana jak zwykła opowieść wyda ci się zwyczajnie... nudna.

Ufff! No cóż, dzięki, jeśli ktoś wytrwał do końca (osobiście podziwiam :P). Miłego wieczoru!

Heremit

Ps. Kiedyś wytłumaczę, skąd ten przydomek XD

2 komentarze:

  1. Wydaje się być ciekawe, zapisałam sobie tytuł - mam nadzieję, że sięgnę po książkę :D
    Poza tym, dziewczyny! Pobudka!
    Na rozruszanie nominowałam was do 'Drużyna piłkarska book TAG'. Szczegóły u mnie http://osobisty8ksiezyc.blogspot.com/2016/06/druzyna-pikarska-book-tag.html#more
    Buziaki, Amcia ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Zostajesz nominowana do Liebster Blog Award! http://teenageunaway.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń